Zbliżający się sezon jabłkowy niesie wiele pytań i niewiadomych na temat przyszłości sadownictwa w Polsce. Jak przygotować się na nadchodzący sezon i co czeka sadowników? Czy warto inwestować w swój sad? Na te pytania odpowiadają eksperci Unii Owocowej.
Polska jest od wielu lat największym producentem jabłek w Europie. Nie inaczej będzie w tym roku. Przewiduje się, że w 2021 roku wyprodukujemy aż 4170 tys. ton jabłek. To o 760 tys. ton więcej niż w ubiegłym sezonie i ponad 1/3 wszystkich owoców wyprodukowanych na terenie Europy. W tym roku przewiduje się również rekordowe zbiory jabłek, chociażby Gali.
„Moim zdaniem sukces tkwi w dostarczaniu na rynek nowoczesnych jabłek o bardzo wysokiej jakości, dobrze wykolorowanych i bez pozostałości. Niekoniecznie muszą się sprawdzić dotychczasowe prognozy analityków rynku dotyczące nadwyżki podaży nad popytem w produkcji jabłek.” – zauważa Grzegorz Olczak, sadownik z wieloletnim doświadczeniem, właściciel 20 ha sadu.
Wzrost kosztów produkcji i brak rąk do pracy
Największym problemem w nadchodzącym sezonie może być wzrost kosztów produkcji. Ceny nawozów i oprysków wzrosły w ostatnim roku o około 50%. Z tego względu nie każdy sadownik ma środki, aby odpowiednio zadbać o swoje jabłonie.
Dużym wyzwaniem dla nas sadowników będzie także oberwanie wszystkich jabłek na czas, a co za tym idzie, zapewnienie do tego celu odpowiedniej siły roboczej. Na rynku coraz bardziej brakuje pracowników do prac przy zbiorach. Stawki godzinowe rosną w zastraszającym tempie. Za czas pracy trzeba zapłacić nawet o 30% więcej niż w ubiegłym sezonie, jednak nawet to nie jest w stanie przekonać do pracy w sadzie. Obecnie, pracownicy z Ukrainy, czyli najliczniejsza siła robocza przy zbiorach, decydują się na dalsze wyjazdy, za zachód. Coraz bardziej realną perspektywą jest szukanie pracowników w dalszych rejonach świata, takich jak Nepal czy Bangladesz.
Nieprzewidywalna pogoda
Mimo iż epizody mrozu, które wystąpiły na przełomie kwietnia i maja, ominęły Polskę i nie przyniosły takiego spustoszenia jak w Europie Zachodniej, to pogoda i dla polskich sadowników nie jest teraz łaskawa. Szybkie zmiany temperatur na przełomie sierpnia i września niekorzystnie wpływają na owoce w sadach.
Według obliczeń ekspertów Unii Owocowej, cały sezon opóźni się o około 2 tygodnie. Dopiero w tym momencie odmiany zaczynają być faktycznie dojrzałe i spełniać określone parametry. Wszystkie te czynniki sprawiają, że branżę sadowniczą czeka zabieganie o pracowników i walka z czasem.
Porady dla sadowników
Warto poszukać okazji i cały czas obserwować rynek albo skorzystać z wiedzy doświadczonych partnerów takich jak grupy producenckie. Należy pamiętać, że w Polsce jabłka pod względem jakościowym jak najbardziej odpowiadają na wysokie oczekiwania Świata. W zdobywaniu nowych rynków sprzyja np. gorsza jakość jabłek francuskich i włoskich w tym sezonie, związana ze szkodnikami i parchem jabłoni, coraz lepsza marka polskiego jabłka, ale również fakt, że w krajach Beneluksu, tam gdzie uprawa Gali się nie udaje, jest ona coraz bardziej poszukiwana przez importerów.
„Sadownicy, którzy mają pewny towar nie powinni wpadać w panikę, ponieważ ich jabłka mogą bardzo dobrze wypaść na tle konkurentów z Europy. Posiadając dobrej jakości owoce, jako producenci powinniśmy odchodzić od podejścia, że w Polsce jabłko ma być oferowane za grosze. Oddawanie plonów za bezcen psuje bowiem rynek dla wszystkich i sprawia, że de facto polskiego jabłka sprzedaje się mniej. Sadownicy powinni znać jakość swojego produktu.” – zauważa pan Grzegorz Olczak.
Co istotne mniejsza cena jabłka deserowego nie wpłynie na zwiększenie jego sprzedaży. Ocena sadowników odnośnie jakości swojego produktu jest kluczowym elementem w stabilizacji ceny, bo to oni są właścicielami swojego towaru. Kwota oferowana przez klienta jest odzwierciedleniem jakości oferowanych produktów przez sadowników. Oznacza to, że dbając o swój towar będzie on brany pod uwagę przez najbardziej wymagających klientów, oferujących najlepszą cenę.
Wielu sadowników decyduje się na postawienie na ilość, a nie na jakość. Konsekwencją jest produkcja jabłek, nienadających się do przechowania. Dlatego takie owoce należy od razu przeznaczyć na przetwórstwo, gdyż trzymanie w komorach złego towaru z pewnością zakończy się klęską.
Z pewnością ważne jest poszukiwanie przez sadowników własnej, indywidualnej drogi rozwoju. Stałe obserwowanie trendów i poszukiwanie kontaktów zagranicznych – samodzielnie lub z pomocą grup producenckich jest kluczem do sukcesu w branży.
„Radziłbym na siłę nie inwestować w rozwój sadu i powiększanie jego areałów, a raczej skupić się na jakości produkcji. Przed sadownictwem niestety duże wyzwania. Z jednej strony postanowienia Zielonego Ładu, jak i rosnące koszty pracy, sprzętu i ochrony roślin. Wszystko to może odbić się negatywnie na produkcji sadowniczej. Niestety pod tym kątem szybkimi krokami doganiamy Europę, a co za tym idzie, przestajemy być konkurencyjni cenowo i musimy nauczyć się prezentować inne zalety naszych produktów” – komentuje Grzegorz Olczak.